Duet w imię regeneracji

Mleczko regenerujące Le Petit Marseillais

Mleczko regenerujące Le Petit Marseillais

Nieczęsto zdarza mi się używać dwóch kosmetyków z jednej linii firmy. Tym razem odkryłam jeden z lepszych duetów, jakich miałam okazję spróbować. Mówię tu o mleczku regenerującym dla zniszczonej i przesuszonej skóry oraz kremie regenerującym do rąk – oba firmy Le Petit Marseillais.

Mleczko do ciała ma bogatą, dość gęstą konsystencję, ale wchłania się dobrze i nie pachnie zbyt mocno – dla mnie jest to zdecydowany plus. Użyte bezpośrednio po kąpieli bardzo dobrze nawilża skórę i daje uczucie ukojenia i komfortu (m.in. niweluje uczucie napięcia naskórka). W skład mleczka wchodzą: masło shea (działanie głęboko nawilżające), aloes (działanie regenerujące) oraz wosk pszczeli (właściwości kojące). W sam raz na chłodne zimowe dni, kiedy to nasza skóra narażona jest na niekorzystne działanie czynników zewnętrznych, w wyniku których może wysuszać się, podrażniać i pękać.

Jedyny mały minus mleczka Le Petit Marseillais (dla niektórych zupełnie bez znaczenia) to jego opakowanie, a konkretnie – pompka. Produkt nie wyciska się zbyt łatwo, a opakowanie nim umazane – wyślizguje się niestety z rąk.

Krem do rąk Le Petit

Krem do rąk Le Petit

Krem do rąk przeznaczony jest do zniszczonej i przesuszonej skóry, dlatego bardzo dobrze sprawdza się w chłodne dni.  W kosmetyku tym znajdziemy te same trzy składniki, które znajdują się w składzie regenerującego mleczka do ciała (masło shea, aloes i wosk pszczeli). Po aplikacji kremu na dłonie czujemy wyraźną ulgę i co bardzo ważne – efekt bardziej miękkiej skóry utrzymuje się nawet po umyciu rąk. Znów na mroźne dni jak znalazł!

Czym ujęły mnie te dwa kosmetyczne cudeńka? Przede wszystkim tym, że faktycznie skóra po dwóch/trzech tygodniach używania jest wyraźnie zregenerowana.  Nie przesusza się już tak bardzo, robi się gładsza i bardziej sprężysta. Dłonie natomiast nie są już takie szorstkie, a skórki wokół paznokci już się tak nie zadzierają. Duet zdecydowanie warty uwagi! Poleca wam gorąco 🙂